Dorota Pawelec: Czym jest seksualność ?
Anna Brzozowska: Seksualność to integralna część człowieczeństwa. Każdy ją ma. Moim zdaniem jest największą siłą i przewodnikiem człowieka. Uruchomiona , żywa seksualność prowadzi człowieka do rozwoju. Łączy z odpowiednimi partnerami, właściwymi w odpowiednim czasie i miejscu. Pochwyca i zatrzymuje. Mówi : TO TA …TO TEN. To z nim chcę …wejść w miłość…w głęboki ruch doświadczeń i istoty mego człowieczeństwa, zanurzać się w kobiece i męskie, w głębokie POZNANIE SIEBIE, w aspekty TWÓRCZE, doświadczać RODZICIELSTWA.
DP: Czy uważasz , że bez żywej seksualności związek się nie udaje ?
AB: Bert Hellinger powiedział takie zdanie : „Związki są udane takie jakie są”. I kiedy pierwszy raz to przeczytałam…poczułam: jak To ? Tak…po prostu ? i już…Ano tak….Bo kiedy popatrzysz na dynamiki w związku , każda niesie coś innego i inaczej prezentuje jakości . W zależności od dojrzałości i potrzeb osobistych mamy taką seksualność jaką mieć możemy i doświadczamy takich jakości i możliwości jakich możemy. I jeśli np. poszukujemy bratniej duszy, bo brak nam brata bliźniaka, który w czasie płodowym nie rozwinął się, świat dostarczy nam „braterstwa”. A z bratem raczej można się bratać, wygłupiać, wspierać ….ale czy pochwyca seksualność jak między kobietą i mężczyzną?
DP: Pracujesz z małżeństwami w kontekście zdrowia dzieci , tak ?
AB: Tak, jako fizjoterapeutka patologii noworodka „pomacałam się” z setkami tysięcy rodzin i wnioskuje, że zdrowa istota to ta, połączona z namiętności i miłości, tam nikogo nie brakuje. Jeśli brakuje, ktoś jest zapomniany , wykluczony; dziecko to prezentuje i prowadzi ku tej osobie SOBĄ……dysfunkcją, zaburzeniem, chorobą. Namiętność to żywa, bogata więź….WIELOPOKOLENIOWE TAK DLA ŻYCIA. To jak akumulator energii. Kiedy jest spadek napięcia, jest z czego podładować zasoby.
DP: Czy matki są seksualne ?
AB: Seksualność to podstawa zdrowia i energii dla każdej kobiety. A matki szczególnie. To dzięki seksualności, hormonom nam się chce żyć , wstać , planować , ogarnąć dom, pracę , być w humorze i chcieć lekko ku mężczyźnie, więcej dla siebie i rodziny. Ale czy tak jest w rzeczywistości : NiE
DP: Prowadzisz w Polsce warsztaty: Ciało i Seksualność . Jaki przyświeca temu cel ?
AB: Tak. Prowadzę. Cieszą się dużym powodzeniem. To są warsztaty Ustawień Systemowych. Pracuję z seksualnością pokoleniową. Jako fizjoterapeutka mam wiele doświadczeń z poziomu ciała , oddechu i tego co w ciele trzyma. Celem jest : rozprężenie napięć w ciele na wielu poziomach, by poczuć ciało najlepiej i najpełniej jak to możliwe, by było lekkie i zintegrowane, bo wtedy lekko kontaktujemy się z instynktem , z seksualnością. Pracuję w sferze nadużyć, traum poporodowych , wzorców myślenia bycia niepokalaną dziewicą, wstydu, dezintegracji : serca, umysłu i macicy, nienawiści do mężczyzn , zadośćuczynienia zgwałconym i porzuconym.
Pracuję również z poziomem lojalności, który niesiemy dla innych, na których patrzymy z miłością, a którym się nie udało. Na warsztatach kontaktuję kobiety z ich nienarodzonymi dziećmi: aborcyjnymi, poronionymi. Po co ? Bo to jest poziom porządków miłości i odzyskiwania zdrowia. W ten sposób bliżej kobietom do siebie. To co trudne, obejrzane i dożyte, kończy się , odchodzi. Kobiety mogą łatwiej dochodzić do swoich mam, a tam w ich ramionach wszystko się goi. Kiedy już się zagoi, przychodzi zrozumienie. Łatwiej być wtedy z mężczyzną, uznać i szanować jego miejsce. A tym samym lżej w kierunku do dzieci, które czekają ….niedokochane, niewidziane….słabe.
Cel warsztatów: POZWOLIĆ MIŁOŚCI PŁYNĄĆ
DP: Kiedy kobieta może stanąć przy mężczyźnie ?
AB: Kiedy przejrzy się w oczach innych kobiet, a przede wszystkim swojej matki….Wszystkiemu co od mamy płynie powie TAK. Może to takie być. Mogę taka być. Zgadzam się. Kończy się szarpanina w niej. I szarpanina przy mężczyźnie.
DP. Seksualność to siła ?
AB : Tak . To siła . Siła w kobietach, mężczyznach, dzieciach. To chęć życia, pasji. To jest ku…więcej, szerzej.
DP: W jakich miastach prowadzisz warsztaty ?
AB: W Warszawie, Olsztynie, Krakowie, Gdańsku, Wrocławiu. W przyszłym roku planuję w Białymstoku, Poznaniu. Wybieram się również do Londynu . A także do Włoch.
DP. Czy to są warsztaty tylko dla kobiet ?
AB: Na razie tak. Chodź z mężczyznami w tym temacie też dużo pracuję , ale indywidualnie. Nie mam jeszcze odwagi do pracy grupowej.
DB. Z czym zgłaszają się mężczyźni ?
AB. Kiedy za zgodą klienta opublikowałam post na fejsbuku o impotencji, dostałam z 50 maili od mężczyzn. Pracuję zatem głównie z tym tematem. Ale również wielu odpowiada na sugestie swoich kobiet i sami zauważają , że mają problem z czuciem, z dotykiem , z wytrzymaniem z kobietą. Wielu pracuje z potrzebą, przymusem mania kochanki/nek
DB: Jaka dynamika jest przy impotencji ?
AB. Pytam , jaki mężczyzna nie stanął do kobiety ? …. I takie to jest zazwyczaj…. Facet odchodzi przed samym ślubem lub wywija się jakoś z odpowiedzialności małżeńskiej. Jeden facet mi wyznał, że jak opuścił żonę nigdy mu „nie stanął” . Kiedy miał kochanki było ok, gdy odszedł ….wydarzyło się . Tu jest wiele nieprzeżytych i niedożytych uczuć …z bieżącego życia tego mężczyzny, ale również pokoleniowo. Biochemicznie można to też logicznie określić . Bo skoro penis jest złożony z ciał jamistych, do których napływa krew z mózgu , a podczas traum jest się w głowie, a nie w ciele ….to przy byciu w tzw. „winie „ nie mylić z trunkiem, wyrzutów sumienia i stresu …..krew nie spływa tam gdzie trzeba.
DP: I co z ta winą ?
AB: Hmm…. Wyobraż sobie gościa, który brnie w związek z kobietą, której nie kocha. Dobrze mu tam u niej, spędza czas, coś się wydarza, jakoś to jest. I nagle spotyka inną , pochwyca go seksualność, budzą się wszystkie zmysły. I jest w rozkroku. Co robić ? Walczy w sobie, a w końcu decyduje się na romans. To się rozwija i rozwija , a z żoną jest trudno. Jak oni wszyscy się mają ? Tu trzeba stanąć do prawdy. O sobie i o relacji. A temat jest bardzo złożony i wielopiętrowy.
DP: Kto to jest prawdziwy mężczyzna i prawdziwa kobieta ? Facet z siekierą i laska w szpilkach ?
AB: Prawdziwa kobieta to kobieta w prawdzie o sobie, na swój temat. Prawdziwy mężczyzna to ten co się kontaktuje z prawdą o sobie. Co wiem, czego nie wiem, jaka/i jestem. Do czego jestem zdolna/y . Ale również z całą masą cienia i mroku przy sobie. Kiedy na warsztatach stają do mnie niewinne niewiasty ….niewiele mogę tam…..niewinny nie ma siły w spojrzeniu na trudne. Ale kiedy staje kobieta i mówi : nie umiem szanować mężczyzn albo jestem bezwzględna dla dziecka wiem, że można tam dużo….ona jest dojrzała i świadoma siebie, nie przerzuca winy na innych. Ma siłę , by popatrzeć na to co się wydarzyło u jej mamy lub babci i wytrzymać to, dożyć , zakończyć. Niewinni pozostają dziećmi.
DP: Z jakimi sprawami pracujesz jeszcze ?
AB: Z „Nie lubię swojego ciała”
DP: Czym to jest ?
AB: Ciało to mama. Jesteśmy z ciała naszej mamy. A mama z ciała swojej mamy. Płyny : krew, limfa to żeńskie. Układ nerwowy, elektryka w ciele to męskie. Kiedy nie lubię ciała w prostym znaczeniu: NIE LUBIĘ MAMY. Dziecko z mamy i taty . Kiedy było trudno między rodzicami, czasem dziecko prezentuje lojalność do taty i w sobie „dowala” ciału. I tak gardzimy swoim ciałem, poniżamy je , niszczymy, obniżamy jego wartość, NIECZUJEMY GO, katujemy je sportem, dietą, przemęczamy, mrozimy.
DP: To co innego niż kochać mamę ?
AB: Dziecko kocha zawsze, nawet gdy mu się wydaje , że nie. I zaryzykowałabym stwierdzenie , że to jedyny kierunek bezwarunkowej miłości : dziecka do matki. Często w ruchu : zmarnuję swoje życie , umrę dla Ciebie mamo byleby Cię „jakoś” uratować . Chętnie będę patrzeć na trudne za Ciebie, za tatę, za dziadków, nie będę mieć radości, przyjemności, lekkości, obarczę się, obciążę, znieruchomieję dla Ciebie….z miłości.
DP: Mało kto to chyba pojmie, zrozumie.
AB: Zrozumie ten, kto ma pojąć. Tu trzeba odwagi, by patrzeć i pojemnej duszy. Nie logiki. Można też niezrozumiałe zaśmiać. Zawsze jest jakieś wyjście na „odraczanie życia”.
DP: A jakie konkretne sprawy, zaburzenia, choroby oglądasz na warsztatach ?
AB: Każda choroba, zaburzenie, dysfunkcja prowadzi do niewidzianych, wykluczonych z naszej rodziny. Na warsztaty przychodzą kobiety z oziębłością, seksoholizmem, torbielami, niedrożnymi jajowodami, brakiem miesiączki, nadwagą, kompulsywnym jedzeniem, nietrzymaniem moczu, zaparciami, hemeroidami, anemią, agresją, obgryzaniem paznokci, woolwodynią, pochwicą, niskim napięciem krocza, brakiem siły, wypadaniem narządów rodnych, pociągiem seksualnym do własnych i innych dzieci.
DP: Pracujesz z kobietami, z brakiem orgazmu ?
AB: Tak. To wielopiętrowe. Pierwsza pierwotna dynamika jest w porodzie. Kiedy idziesz ku życiu i pchasz się przez kanał rodny. Popatrz na filmiki porodowe….jest taki moment dla matki i dziecka, że myślisz, że umrzesz….. tak jest ciasno. Jak to przejdziesz jednym skurczem się rodzisz. I jesteś. To to samo…. Kiedy zatrzymujesz dojście do przyjemności ? kiedy się boisz , że umrzesz, że znikniesz….często nieświadomie włącza się ta trauma.
DP: Brak orgazmu to też rezygnuję z siebie? W imię lojalności ?
AB: Tak. Kiedy u mamy było ciężko. Nie tylko w aspekcie seksualności, ale na przykład, była w zadaniach, w robocie, styrana…..córka nie może. Tu też jest dużo wzorca Niepokalanej Dziewicy i kultu cierpienia. To mocno trzyma. Wiele pokoleń. I nie można tego zaśmiewać, być w pogardzie. Raczej popatrzeć z miłością na całość , na kontekst. Pokłonić im, kobietom z tego rodu , zobaczyć ich w całości , w ich losie.
DP: Pracujesz z narządami i integracją ….
AB: Tak. Patrzę na kogo patrzy serce kobiety , z kim połączony jest umysł, a z kim ma się dobrze macica ? I czasem …serce kobiety jest przy szkolnej miłości…. Jak można wtedy w pełni być obecną z bieżącym mężczyzną , przeżywać orgazm ?
DP: Czym jest orgazm jeszcze ?
AB: Zawsze nowym początkiem dla związku. Za każdym razem więcej i szerzej. Poczuj to….przypomnij sobie….jak jest w parze po bardzo bliskim połączeniu ? Tryskają szczęściem…im się chce coś razem…mają plany….realizują….są w kontakcie….
DP: A czucie ?
AB: Czucie ciała to podstawa. Odbioru i przetwarzania . Kobiety mówią wprost , nie miałam nigdy orgazmu, nie lubię się dotykać, nie znam się , nie wiem gdzie moja łechtaczka, nie lubię masażu. Z takimi łatwo pracować. One chcą ku…. Rozmrażamy wtedy traumy.
DP: JAK ?
AB: Pracuję metodą Cichych Ustawień Rodzin. Na sali się nie gada. Stajesz i ciało Cię prowadzi. Ono dotyka istoty sprawy. Zbliża się , oddala do kolejnych osób, wykonuje gesty. Kluczem jest patrzenie w oczy, przez nie przepływa miłość. Czasem przez 10 czy 15 minut z ruchu wściekłości, która jest zimna przechodzisz w złość , która jest gorąca, dotykasz całego bólu w sobie, przez ciało przelewa się cała fala emocji , aż dochodzi do miłości. I wtedy jest ulga, spokój. To się czuje w całej przestrzeni sali. Ustawienie się kończy , a ciało jest zmęczone, wyczerpane. To ogromne procesy. Biochemiczne i tkankowe również. Wymagają od klienta uwagi i zadbania o siebie. Odpoczynku, dopłakania w domu pewnych tematów. To wiele rozpręża i rozpuszcza. Ciało zaczyna być czujące, wrażliwe.
DP: Czy tak można odzyskać siebie i siły ?
AB : Tak. Na początku po takich pracach jest jej dużo mniej. Bo tak jak to w metabolizmie, jest etap gnilny i niszczenia. Tak samo to wszystko musi się rozłożyć . I tak jak się rozkłada i przebudowuje wewnątrz tak samo się czujemy zewnętrznie: nie ma siły, rozwalają się sprawy, destabilizacje życie. Potem , po miesiącu, dwóch przychodzi zrozumienie tego co się wydarzyło, zaczyna się przebudowa, sprawy nabierają jasności , a sytuacje w jakich wielokrotnie się było zatrzymują w refleksji , by je inaczej poprowadzić. To uwalnia. Siła , która do tej pory trzymała traumę i całe morze nienawiści i złości w ciele transformuje się na siłę , która wspiera życie. Mamy jej zdecydowanie więcej. I więcej spokoju , zgody, łatwiej jest żyć, lżej.
DP: A ciało ?
AB: A rozmrożone ciało wtedy może już służyć jak przewodnik. To znaczy wchodzisz w jakąś sytuację i czujesz : jak mi jest ? oddycham tu ? spinam się ? jak się mam ? uśmiecham się czy zaciskam ? Może mogę być bliżej ? Mogę się przytulić ? Mogę dotknąć ? Czy chce tu być ? Tu zostać ?
DP: Pracujesz z seksoholiczkami/kami ? co tam jest ?
AB : Tak….. Od pracy fizjoterapeutycznej patologii noworodka ….do seksoholika. Cóż…Tu i tu jest napięcie. I jakie to podobne…..Kiedy napięć jest tak dużo, że całe ciało jest zapakowane, co się dzieje z penisem faceta ? Jest w napięciu i gotowości. Co on robi ? Musi to rozpakować. To samo u kobiety . Bo inaczej nie może funkcjonować na poziomie życia i spraw codziennych.
DP: Jakiego rodzaju to napięcie ?
AB: Jest tam dużo strachu, przemocy wewnętrznej , takiej szapraniny w sobie z poziomu fundamentu, z poziomu bezpieczeństwa, pierwszej czakry. A gdzie ten poziom zapytasz ? Ten fundament i bezpieczeństwo….JEST PRZY MAMIE.
DP: Jak wtedy pracujesz ?
AB: To znowu złożone. Czy mogliśmy być bezpieczni przy mamie ? Czy wolno nam było się zagnieździć, dojrzewać tam i urodzić. Czy na nas chętnie i z miłością czekano…. Czy może dynamika sięga jeszcze dalej : z poziomu mamy i babci. Czy ktoś powiedział życiu NIE, był nieżyczliwy ciąży…..To strach i gotowość na śmierć. Zapakowane na maxa kontrolą. Dodatkowo dochodzi tam niemożność spania. Wszystkie organy działają w najwyższej gotowości. Seksoholicy często też piją. To trochę rozluźnia i koi , można wtedy wolniej działać, spokojniej się mieć i trochę odetchnąć, rozluźnić kontrolę. Warto być uważnym na alkohol: co on załatwia ? Czasem jest jedynym bezpieczeństwem, zastępstwem, za mamę a najczęściej za tatę. Chroni przed kontaktem z morderczym gniewem. A w nim rozpacz….rozpacz dziecka….NIE MOGĘ DO CIEBIE TATO…… A jak nie mogę do Ciebie….to nic już nie mogę, nic mi się nie chce…..TATA -ŻYCIE…..
Krótko mówiąc….NIE CHCE MI SIĘ ŻYĆ……
DP: I co wtedy ?
AB: I wtedy więcej adrenaliny. Ekstremum. Co za różnica i tak jestem na krawędzi…. Szybkość. Chęć błyszczenia w robocie. Stanowiska, pozycja społeczna. W górę, w górę, bez zatrzymania i refleksji. Chęć bycia największym i najlepszym kochankiem świata. Sporty ekstremalne. A wszystko to w ruchu: ZOBACZ MNIE TATO…..PROSZĘ……SPÓJRZ NA MNIE…….
DP: Wydawało mi się , że seksoholicy to ruch niezaspokojenia u mamy…..?
AB: Dziecko stoi pomiędzy mamą i tatą. Czasem matka jest tak duża i silna, trzyma dziecko. Ono też tam nie może być z miłością. Jest trzymane ale we władzy, a to co innego. To są potężne tematy. POTĘŻNE wojenne tematy, straty dzieci, tajemnice, inne sprawy. I to dziecko tam patrzy, a ono chce do taty, uciec tam, odetchnąć. Potajemnie się jednoczy z nim i robi to co ojciec. Na złość matce i w pogardzie do matki.
DP: Lekceważy matkę?
AB: Tak. Robi to w sobie: „jeśli matki jest tak dużo i ciężko tam-odbieram jej wagę w sobie, jej znaczenie, to jest lekceważenie.” To wiele konfliktów wewnętrznych. To widać po człowieku. On rozgrywa wszystko w sobie, a życie obok, nikt z bliskich go nie ma, jest niedostępny emocjonalnie. W ciele prezentuje się to dynamiką jazd: jak napięcie i spadek napięcia (padam) i znowu jazda i akcja……. i wyczerpanie.
DP: Czy to się kończy ?
AB: Zależy jak kochamy…. Kiedy widzę taki ruch bez końca dla dorosłego dziecka pytam: wiesz, że to ruch do śmierci ? I zostawiam tak. Przychodzi refleksja po czasie…..Po kilku miesiącach zjawia się na pracę . I wtedy pracujemy z bieżącym tematem w kontekście seksoholizmu tylko , ze swojego miejsca. Jest lżej. Człowiek jest w mocy , nie we Wszechmocy uratowania wszystkich .
DP: I co wtedy ?
AB: Robię ćwiczenie. Wyobraź sobie, że rodzice wieczorem tańczą, przytulają się , a potem kochają. Powstajesz Ty, rośniesz tam w brzuchu i przychodzi czas narodzin. Masz siłę iść do świata. Przeciskasz się i chops pomiędzy cycki mamy. Cała/y we krwi i śluzie tak leżysz. Nikt Cię nie wyszarpuje do mycia i ważenia. Leżysz w tych cyckach u mamy. Mama trzyma za pupę i głowę, trzyma czule. Nie śpieszy się. Tylko Ty i Ona. Masz czas. Leżysz. Zostawiam tak człowieka długo ….w tym obrazie….to wymaga przynajmniej doby. Zabrany za szybko retraumatyzuje człowieka .
DP: Wracasz potem do tego ?
AB: Tak. Po jakimś czasie pytam, najczęściej jest to następny dzień warsztatu…..Rozejrzyj się , Mówię do mężczyzny…….stoją atrakcyjne kobiety , a do kobiety : zobacz…… są tu atrakcyjni faceci. Interesuje Cię to ? NIE-słyszę. I oto chodzi….nakarmić się, najeść bliskości z mamą. Już nie szukać : ZAMIAST.
DP: To głód bliskości ?
AB: Tak. Sama świadomość tego głodu wypełnia już dużo.
DP: A trójkąty ?
AB: Tam zawsze kogoś brakuje. Byłam ostatnio na terapii małżeńskiej , a tam kobieta i 2 facetów. Żyją tak od lat. Kiedy „postawiałam” same małżeństwo, facet padał na podłogę słaby. Kiedy wchodził ten drugi , mąż oddychał z ulgą. Kobieta wiele niosła, swojego i nieswojego. Nie chciała tam patrzeć. Z miłością patrzyli mężczyźni. Ona dziewczynka. Kiedy zaczęłam pracować z kobietą ….po tygodniu , ten drugi facet był wolny. Już nie musiał, po 5 latach bujania się . Mąż zajął się sobą i odseparował się od niej , na jakiś czas. To było bardzo ciekawe, jak ta kobieta dojrzewała….jak rozkwitała i zajmowała się sobą w pełni.
DP: A kiedy trójkąt jest w tajemnicy ?
AB: Tak, znam takie przypadki. Nie ma realizacji seksualności w małżeństwie. Ale jeśli kobieta patrzy poza małżeństwo tam idą iskry . I znowu wiele takich par, wiele roszad w tym, przemieszań. Rozwodów , połączeń z kochankiem i od początku patrzenie poza… Co tam jest? 2-3 pokolenia wcześniej ustawiane małżeństwo. I niewidziana miłość …..bo ten co kochał był …za biedny, nie z takiego domu z jakiego powinien. Często w tych kobietach widać na pierwszy rzut oka wyższość , taki rys arystokracji…. Tam nie ma wolności w tych trójkątach. To przymus…. Dopóki się nie pokłonisz np. babci i nie poczujesz jakie koszty poniosła sobą …. Będziesz je ponosić sama……bo innych spraw, oprócz łowienia kochanka nie zapamiętasz…..
DP: Czy związek boli ? Bycie w nim ?
AB: Kiedy tak pytasz….Odpowiem TAK, kiedy rodzi się nowa jakość TAK . Tak jak w porodzie. Wiele ludzi traktuje miłość jako lekkość i to też przynależy. Ale przychodzą konflikty. Konflikty i sprawy tak wielkie , które swoja jakością przypominają o innych wcześniejszych już doświadczonych sprawach i to tak boli…..Warto być wtedy świadomym, że to co teraz, właśnie w tej chwili przychodzi prowadzi nas do jakiegoś tematu, do czegoś szerzej…. Umieć się zatrzymać w szale i chęci zerwania to wielka sztuka dojrzałości człowieka. Warto wtedy poszukać pomocy profesjonalnej i obejrzeć konflikt wspólnie. Tam czeka cała masa pięknej pogłębionej miłości dla tej pary….
Bycie to razem: lekkość i ciężkość. Kiedy zgodzisz się na ból i trudność w związku od razu robi się lżej.
DP: Małżeństwo czy wolny związek ?
AB: Powtórzę za Bertem Hellingerem: „ Ten co się nie żeni mówi: szukam kogoś lepszego”
Dodaje też „ W wolnym związku chcesz zachować młodość.
DP: Masz 43 lata. Jest Ci teraz lepiej w ciele i jako kobiecie w ogóle ?
AB: Tak. To mój zdecydowanie najlepszy czas. Czucia, bycia obecną. Chęci ku…więcej.
DP: Życzę Ci tego i spełnienia w pracy: prowadzenia kobiet i mężczyzn …ku więcej….
AB: Dziękuję . I ja Tobie…..Masz w tej pracy swój wielki udział ….dziękuję za możliwość spotkania i rozmowy.
Źródło: http://www.babskiblues.pl/czy-seksualnosc-jest-w-nas-czy-trzeba-jej-uczyc/